Zawsze tak szkoda mi lata, każdego upływającego dnia. Siedzę na balkonie, przyglądam się kotu samobójcy na drugim piętrze i myślę o tym że każdy kolejny dzień będzie krótszy... Odleciały już chrabąszcze, gdzieś w oddali, pod ławką teraz opuszczoną, świerszcz pociera nóżką o nóżkę...
środa, 30 lipca 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz